Ohayo!
Dziś dzień z serii "w końcu nie ma 42 stopni na dworze", no nie ma. Jest za to pochmurnie i pada. Po południu jadę do Kalisza, bo muszę książki do biblioteki oddać, więc wrócę nie wiem o której. A przy okazji coś sobie kupie.
Czy ja się już zachwycałam piękną dramą z Minho? Nie? Oj, to zrobiłam błąd. Drama jest piękna jak Minho. Na razie obejrzałam tylko 1 odcinek bo mi Google Chrome szwankuje i przerzuciłam się na Operę, która no cóż nie ukrywajmy za szybka to nie jest ;/. Z pierwszego odcinka mogę powiedzieć tyle, że jest na pewno inaczej niż w wersji japońskiej i muszę trochę skrytykować Suli, bo jej gra, owszem jest spoko, ale nie jest to,to samo co japońskiej wersji, gdzie Maki Horikita przebiła wszystkich tym jak zagrała chłopaka. No nic obejrzę dalsze odcinki i zobaczymy co z tego wyjdzie.
A tymczasem mam dla was kilka cudów w postaci Teamin i Keya :) Dziś nie będzie pięknego Dżonga, bo naprawdę jego niesamowite zdjęcia na komputerze wypalają mi oczy, więc dla odmiany równie przystojni niesamowici Maknae i Kijek :)
Kijek tu wygląda jak jakiś ministrant kościelny :D
Słodki Maknae :D
Jeny! Key'u <3
Omomomo! Ta słodka minka :D
Wybaczcie, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać. Dżong jest taki cudny, że musiałam, po prostu musiałam!
I jeszcze piosenka wspaniałego duetu Davichi.
Davichi -Don't say goodbye
;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz