czwartek, 16 sierpnia 2012

Nie tylko k-pop część I

                                                             Annyeong!
Wielu z was myśli, że k-pop to 100% mojego życia. Jednak tak nie jest. Wszystko to co azjatyckie, to moje  życie, tym głównie się interesuję. Tak więc Azja to 95% mojego życia. A co z pozostałymi 5%? Na pozostałe 5% składa się wiele rzeczy m.in książki, mój blog z opowiadaniem, inna muzyka - i to może być trochę dziwne. K-popu i j-popu mam bardzo dużo na komputerze, jednak posiadam też wiele utworów anglo -polsko-hiszpańsko- francusko języcznych. 
Tak, k-pop jest ważny dla mnie, jednak niektórym piosenkom(i zespołom) z innego kraju, śpiewających w innym języku nadal jestem wierna. Przykładem jest choćby pewnie wszystkim znane RBD, które powstało na potrzeby telenoweli "Zbuntowani". Choć zespół odniósł przeogromny sukces, rozpadł się. Sam zespół uwielbiałam do granic możliwości(to było jakieś 3 lata przed k-popem) i do tej pory tak jest. Słucham muzyki i zespołu i  jego byłych członków. Anahi i Dulce robią ogromną karierę muzyczna w Meksyku. I mimo, że tu w Polsce nadal są mało znani, ja nadal mam ich plakaty nad łóżkiem( chociaż nad moją głową to wisi Dżong xD ale to szczegół). 
Mogłabym tak wymieniać ile jeszcze zespołów nie azjatyckich słucham, ale za dużo pisania xD. Podsumowując: pozostałe 5% to głównie muzyka nie azjatycka i jakiś fan k-popu może mnie zlinczować, że nie słucham tylko kejpopu(mimo iż jestem jego fanką) ale o gustach muzycznych się nie rozmawia. 
Zostawiam was więc z wykonawcami, których słuchałam przed k-popem i słucham do tej pory.

Ten pan jest moim pierwszym "mężem". Moja miłość do niego zaczęła się w wieku 8 lat i nadal go słucham jednak ten Enrique z XXIw. nie jest tym samym, który był wtedy gdy darzyłam go bezgraniczna miłością. Mimo, to powracam często do czasów, gdy był moim jedynym idolem. To dzięki niemu zapragnęłam uczyć się hiszpańskiego i pojechać do malowniczej Hiszpanii.
Enrique Iglesias - Addictet

Szał na Julę cały czas trwa. Jednak ja zaczęłam słuchać jej w drugiej klasie liceum(jakieś 3 lata temu). Tylko przez przypadek znalazłam jej piosenkę "Sprzeczność serc", która wręcz opisywała wtedy sytuacje w której byłam. Jej piosenki pomogły mi przetrwać miłosne rozczarowania, ale też nie raz mnie dołowały. Do tej pory lubię jej słuchać, bo w jej utworach, jest naprawdę "coś"
Jula - Tylko Ty

Żeby was nie zanudzać, jeszcze tylko jeden artysta, a mianowicie zespół, czyli wspomniane wcześniej RBD. Nie było dnia bez ich piosenek, bez szukania w necie informacji na ich temat. Żyłam nimi a Anahi, była i jest moją naj naj idolką, której też wiele zawdzięczam. Mimo, że zespół nie istnieje, nie potrafię przestać słuchać ich piosenek jak i przestać być ich fanką. To dzięki nim zapragnęłam zwiedzić Meksyk.
W teledysku wyraźnie widać, jak uwielbiały ich tłumy ludzi.
RBD - Solo quedo en silencio


W następnym tygodniu ciąg dalszy "Nie tylko k-pop".
Tymczasem bywajcie ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz